przez Warmijka » 9 cze 2017, o 23:18
Szanowna Pani/Pan….
Poseł na Sejm RP
W związku z wprowadzeniem do Kancelarii Sejmu rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (druk sejmowy nr 1403), zwracam się do Pana/Pani jako parlamentarzysty z obwodu w jakim zamieszkuję o głosowanie przeciw temu projektowi.
Od lat trwa w Polsce nagonka na "poszukiwaczy skarbów". Jednak najnowszy projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami przeszedł najśmielsze oczekiwania. Obecny kształt ustawy - mimo niedoskonałości krytykowanych przez środowisko - przewiduje konieczność pozyskania zgody na poszukiwania zabytków od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Poszukiwanie zabytków bez wymaganego zezwolenia w świetle obowiązującej ustawy jest wykroczeniem ze stosownymi sankcjami (areszt, ograniczenie wolności lub grzywna). Już te sankcje stanowią znaczną dolegliwość. Trzeba mieś na względzie, że zdecydowana większość eksploratorów w tym i ja, traktuje spacery z detektorem w kategoriach rozrywki i hobby. Jednakże w projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami wprowadzono propozycję znacznego zaostrzenia sankcji i zmiany charakteru czynu o którym w przepisie art. 111 przedmiotowej ustawy z dotychczasowego wykroczenia, na przestępstwo z zagrożeniem karą do dwóch lat pozbawienia wolności. "poszukiwacze skarbów" w Polsce to grupa ok. 100 000 osób, dla których jest to hobby i sposób na przyjemne spędzenie wolnego czasu na łonie przyrody. Dlaczego mają być traktowani jak groźni przestępcy? Przysłowiowe "eldorado" miało miejsce w Polsce w latach 80. i 90., kiedy to pojawiły się pierwsze zaawansowane wykrywacze metalu. To, co znajdują współcześni detektorowi to zaledwie procent tego, co znajdowano niegdyś. Większość spektakularnych odkryć i tak jest zgłaszana Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków pod przykrywką "wymycia przez deszcz" czy też "wygrzebania przez leśne zwierzęta - dziki". Poszukiwacze boją się oficjalnie zgłosić znalezienia zabytku za pomocą wykrywacza metalu, gdyż boją się przykrych konsekwencji. Oczywiście istnieje możliwość zdobycia pozwolenia, jednak niewielu się o nie stara. Wynika to z faktu, że procedura zdobycia takiego pozwolenia jest bardzo długa, w każdym województwo trzeba uzyskać zgodę Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i właściciela terenu (najczęściej jednego, kilku, kilkunastu lub kilkudziesięciu nadleśnictw). A poszukiwacze to nierzadko turyści, którzy kopią akurat tam, gdzie pojadą podziwiać przepiękne Polskie krajobrazy. Jak w takim przypadku pogodzić jedno z drugim? Znalezisk jest nieweile, jednak gdyby nie poszukiwacze to nigdy nie zobaczyłyby światła dziennego. Archeolodzy zajęci są wykopaliskami na terenach miejskich, gdzie prawdopodobieństwo znalezienia niezwykłych eksponatów jest bardzo duże. Obszar, w którym poruszają się "poszukiwacze skarbów" - hektary pól i dziesiątki kilometrów lasów - nie obfituje w przedmioty historyczne. Żaden z archeologów nie będzie marnował czasu, aby przejść 30 km leśnym terenem i znaleźć jedną monetę. A detektoryści tak - i to zupełnie nieodpłatnie, bo to ich hobby. Na marginesie pragnę wskazać, że współczesne detektory metalu operują swym zasięgiem do głębokości ok. 25-30 cm. Czyli w warstwie humusu – będącego wierzchnią warstwą gruntu - która jest poza zainteresowaniem archeologów.
Poszukiwacze są nieszkodliwi, a wręcz mają korzystny wpływ dla społeczeństwa:
- propagują zdrowy tryb życia wśród znajomych i rodziny, zachęcając ich do częstszego spędzania wolnego czasu na łonie przyrody;
- propagują wiedzę historyczną wśród najbliższej społeczności;
- nierzadko łączą się w grupy i tworzą stowarzyszenia, zakładają izby pamięci, prywatne muzea oraz opiekują się zabytkami.
Mam świadomość, że w środowisku eksploratorów – jak w każdym innym - znajdują się osoby, które traktują spacery z wykrywaczem w kategoriach zarobkowych, naruszając dobre obyczaje czy wręcz normy prawne. Jednakże zaostrzenie kar będzie tylko uderzać w te dziesiątki tysięcy ludzi traktujących wyjście z wykrywaczem jako hobby i formę rekreacji.
Po wprowadzeniu tak drastycznej ustawy, hobby swoje utraci ok 100 000 osób, najczęściej mężczyzn w średnim wieku. I czym wówczas będą mieli się zająć? Oglądaniem telewizji i marnowaniem czasu przed komputerem?
W moim odczuciu nowa ustawa będzie miała wiele negatywnych konsekwencji:
- pogłębi się niezdrowy tryb życia, mogący prowadzić do pogorszenia statusu społecznego, w szczególności wśród mężczyzn w średnim wieku;
- poszukiwacze bez pozwoleń przestaną przekazywać znaleziska do muzeów - w myśl nowej ustawy każdy pracownik muzeum jako urzędnik będzie miał obowiązek zgłosić domniemanie popełnienia przestępstwa przez ofiarodawcę na policję;
- ukrywanie faktycznego miejsca znalezienia obiektu przez poszukiwaczy (jeśli znalezisko będzie pochodziło spoza obrębu, na który poszukiwacz posiada pozwolenie), w związku z czym znaleziska utracą swój "kontekst historyczny" i staną się bezwartościowe dla archeologów.
Mam nadzieję że prośba o głosowanie przez Pana/Panią przeciw zgłoszonemu projektowi o którym mowa wyżej, spotka się ze zrozumieniem.
Z poważaniem:
Szanowna Pani/Pan….
Poseł na Sejm RP
W związku z wprowadzeniem do Kancelarii Sejmu rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (druk sejmowy nr 1403), zwracam się do Pana/Pani jako parlamentarzysty z obwodu w jakim zamieszkuję o głosowanie przeciw temu projektowi.
Od lat trwa w Polsce nagonka na "poszukiwaczy skarbów". Jednak najnowszy projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami przeszedł najśmielsze oczekiwania. Obecny kształt ustawy - mimo niedoskonałości krytykowanych przez środowisko - przewiduje konieczność pozyskania zgody na poszukiwania zabytków od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Poszukiwanie zabytków bez wymaganego zezwolenia w świetle obowiązującej ustawy jest wykroczeniem ze stosownymi sankcjami (areszt, ograniczenie wolności lub grzywna). Już te sankcje stanowią znaczną dolegliwość. Trzeba mieś na względzie, że zdecydowana większość eksploratorów w tym i ja, traktuje spacery z detektorem w kategoriach rozrywki i hobby. Jednakże w projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami wprowadzono propozycję znacznego zaostrzenia sankcji i zmiany charakteru czynu o którym w przepisie art. 111 przedmiotowej ustawy z dotychczasowego wykroczenia, na przestępstwo z zagrożeniem karą do dwóch lat pozbawienia wolności. "poszukiwacze skarbów" w Polsce to grupa ok. 100 000 osób, dla których jest to hobby i sposób na przyjemne spędzenie wolnego czasu na łonie przyrody. Dlaczego mają być traktowani jak groźni przestępcy? Przysłowiowe "eldorado" miało miejsce w Polsce w latach 80. i 90., kiedy to pojawiły się pierwsze zaawansowane wykrywacze metalu. To, co znajdują współcześni detektorowi to zaledwie procent tego, co znajdowano niegdyś. Większość spektakularnych odkryć i tak jest zgłaszana Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków pod przykrywką "wymycia przez deszcz" czy też "wygrzebania przez leśne zwierzęta - dziki". Poszukiwacze boją się oficjalnie zgłosić znalezienia zabytku za pomocą wykrywacza metalu, gdyż boją się przykrych konsekwencji. Oczywiście istnieje możliwość zdobycia pozwolenia, jednak niewielu się o nie stara. Wynika to z faktu, że procedura zdobycia takiego pozwolenia jest bardzo długa, w każdym województwo trzeba uzyskać zgodę Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i właściciela terenu (najczęściej jednego, kilku, kilkunastu lub kilkudziesięciu nadleśnictw). A poszukiwacze to nierzadko turyści, którzy kopią akurat tam, gdzie pojadą podziwiać przepiękne Polskie krajobrazy. Jak w takim przypadku pogodzić jedno z drugim? Znalezisk jest nieweile, jednak gdyby nie poszukiwacze to nigdy nie zobaczyłyby światła dziennego. Archeolodzy zajęci są wykopaliskami na terenach miejskich, gdzie prawdopodobieństwo znalezienia niezwykłych eksponatów jest bardzo duże. Obszar, w którym poruszają się "poszukiwacze skarbów" - hektary pól i dziesiątki kilometrów lasów - nie obfituje w przedmioty historyczne. Żaden z archeologów nie będzie marnował czasu, aby przejść 30 km leśnym terenem i znaleźć jedną monetę. A detektoryści tak - i to zupełnie nieodpłatnie, bo to ich hobby. Na marginesie pragnę wskazać, że współczesne detektory metalu operują swym zasięgiem do głębokości ok. 25-30 cm. Czyli w warstwie humusu – będącego wierzchnią warstwą gruntu - która jest poza zainteresowaniem archeologów.
Poszukiwacze są nieszkodliwi, a wręcz mają korzystny wpływ dla społeczeństwa:
- propagują zdrowy tryb życia wśród znajomych i rodziny, zachęcając ich do częstszego spędzania wolnego czasu na łonie przyrody;
- propagują wiedzę historyczną wśród najbliższej społeczności;
- nierzadko łączą się w grupy i tworzą stowarzyszenia, zakładają izby pamięci, prywatne muzea oraz opiekują się zabytkami.
Mam świadomość, że w środowisku eksploratorów – jak w każdym innym - znajdują się osoby, które traktują spacery z wykrywaczem w kategoriach zarobkowych, naruszając dobre obyczaje czy wręcz normy prawne. Jednakże zaostrzenie kar będzie tylko uderzać w te dziesiątki tysięcy ludzi traktujących wyjście z wykrywaczem jako hobby i formę rekreacji.
Po wprowadzeniu tak drastycznej ustawy, hobby swoje utraci ok 100 000 osób, najczęściej mężczyzn w średnim wieku. I czym wówczas będą mieli się zająć? Oglądaniem telewizji i marnowaniem czasu przed komputerem?
W moim odczuciu nowa ustawa będzie miała wiele negatywnych konsekwencji:
- pogłębi się niezdrowy tryb życia, mogący prowadzić do pogorszenia statusu społecznego, w szczególności wśród mężczyzn w średnim wieku;
- poszukiwacze bez pozwoleń przestaną przekazywać znaleziska do muzeów - w myśl nowej ustawy każdy pracownik muzeum jako urzędnik będzie miał obowiązek zgłosić domniemanie popełnienia przestępstwa przez ofiarodawcę na policję;
- ukrywanie faktycznego miejsca znalezienia obiektu przez poszukiwaczy (jeśli znalezisko będzie pochodziło spoza obrębu, na który poszukiwacz posiada pozwolenie), w związku z czym znaleziska utracą swój "kontekst historyczny" i staną się bezwartościowe dla archeologów.
Mam nadzieję że prośba o głosowanie przez Pana/Panią przeciw zgłoszonemu projektowi o którym mowa wyżej, spotka się ze zrozumieniem.
Z poważaniem: