Indiana Jones w mazurskich lasach? Poszukiwacze skarbów atakują
Bursztynowa komnata, zaginiony pociąg i filmy o przygodach Indiany Jonesa skutecznie pobudzają wyobraźnię poszukiwaczy skarbów. Leśnicy coraz częściej muszą zmagać się z plagą entuzjastów historycznych artefaktów rozkopujących lasy. Mało kto wie, że aby wykopać leśny skarb należy posiadać odpowiednie pozwolenie.
Coraz wyższe temperatury zachęcają miłośników historii i Indiany Jonesa do poszukiwania skarbów w lasach. Jednak do szukania cennych pamiątek nie wystarczą detektor metali, łopata i pozytywne nastawienie. Rzadko kto pamięta, że do rozkopania terenu leśnego potrzebne jest pozwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków oraz właściciela gruntu.
Decyzja wydawana przez wojewódzkiego konserwatora zabytków przysługuje tylko wskazanej osobie, przeważnie przez rok. Poszukiwacz skarbów powinien posiadać również aktualną mapę z dokładnym określeniem terenu do badań.
Zapomnieli o tym czterej poszukiwacze ze stowarzyszeń z powiatu bartoszyckiego, którzy w lasach Nadleśnictwa Giżycko szukali pamiątek po dawnych mieszkańcach terenu. Nie posiadali oni ani odpowiednich pozwoleń, ani zgody właściciela na wykopywanie skarbów.
Entuzjaści zaginionych skarbów stali się prawdziwą zmorą leśników. Z roku na rok ich liczba wzrasta. Według danych Instytutu Badań Historycznych i Krajoznawczych w Polsce jest nawet 60 tys. poszukiwaczy. Miłośnicy nielegalnego szukania pamiątek w lasach, jeśli nie chcą uszczuplić swojego portfela, powinni pamiętać, że nie wolno niszczyć ściółki leśnej. Za taki proceder grozi kara nawet 5 tys. zł.
Źródło: Lasy Państwowe
http://gazetaolsztynska.pl/356121,India ... z48WXbrJLy