Już 2 listopada z przecieku (kontrolowanego bądź nie) wiadomo było o planowanej akcji służb przeciwko poszukiwaczom. Jedni dementowali, ze akcji takiej nie ma, inni -wręcz przeciwnie. Jakoś zadziwiająco dużo na różnych forach pojawia się informacji (także nieoficjalnych) w temacie. Jak dla mnie-robi się nie tylko nieciekawie ale i nieprzyjemnie. Od pewnego czasu widać, że publicznie rozpoczęła się nagonka mająca na celu tylko jednostronne pokazanie poszukiwaczy jako bandy grabiącej dobra narodowej kultury (jak np. guziki od mundurów Wehrmachtu, karabinowych łusek z okresu pierwszej czy drugiej wojny, plomb ołowianych czy -jak ostatnio właśnie-monet z okresu PRL-u). Faktem jest, że znaczna "nadprodukcja" poszukiwaczy, którzy mają jeden cel-znaleźć_wykopać_zarobić, nie przejmując się posprzątaniem po sobie czy uszanowania miejsc oznakowanych jako miejsca spoczynku, powoduje bardzo negatywne odczucia. A przy różnorodności mediów takie sytuacje są nagłaśniane. Dlatego, że informacja np. o pogryzieniu człowieka przez psa jest średnio nośna. Natomiast informacja o pogryzieniu psa przez człowieka to jest hit i się sprzedaje.
To co poszukiwacze robią dobrego nie ma szans na przebicie się. Ale sensacje o przeszukaniach, ujawnieniach monet, amunicji itp. każdy łyka jak żaba muł. I pamięta. I nie jest ważne, że
gros tych spraw nie ma ciągu dalszego, bo mieć nie może. Ale widok osoby z wykrywaczem u wielu coraz częściej będzie powodować odruch chwytania za telefon
-bo tu, panie rabują skarby naszej ziemi.
I nie ważne, że taki ........nie ma zielonego pojęcia o historii, że ma trudności ze zrozumieniem najprostszych przekazów czy pisaniem w języku polskim. I że nie był nigdy w muzeum.
Znaczna większość tego co z ziemi wyjmujemy to uratowane od rozpuszczenia przez sztuczne nawozy i posiekanie przez coraz silniejsze, szybsze i głębsze maszyny rolnicze artefakty, których żaden archeolog normalnie nie zaszczycił by swoim zainteresowaniem a muzeum bronić się będzie przed przyjęciem tego śmietnika do swoich magazynów. Gdyby nie to, że kto inny to znalazł. I zabrał. I może jeszcze na tym 2.50 zarobi. Niestety-jesteśmy uzależnieni od dobrej (a częściej złej woli) tłumoków nakręconych przez publikatory. I lobby archeologiczne, twierdzące, że kradniemy.
Ale cóż-nikt nie lubi konkurencji.
C.